"Post Pop Depression" to siedemnasta studyjna płyta Iggy'ego Popa nagrana we współpracy z Joshua Hommem (Queen of the Stone Age), Deanem Fertitą (również QOTSA) i Mattem Heldersem (Arctic Monkeys). Premiera płyty odbyła się 18 marca 2016 roku. Zapraszam Was na moją recenzję albumu "Post Pop Depression".
Przełom 2015 i 2016 roku nie oszczędzał rockowego środowiska. Seria niefortunnych zdarzeń rozpoczęła się 13 listopada 2015 podczas feralnego koncertu Eagles of Death Metal w paryskim klubie Bataclan, gdzie wskutek zamachu terrorystycznego życie straciło 130 osób, a i sami członkowie zespołu otarli się o śmierć. Dla kostuchy najwyraźniej było to za mało, bo jeszcze w grudniu tego samego roku zabrała Lemmy'ego Kilmistera, frontmana grupy Motörhead. Do tego 10 stycznia 2016 roku świat obiegła informacja o śmierci legendarnego Davida Bowie, który zaledwie dwa dni wcześniej wydał swoją płytę "Blackstar". Ta czarna seria wstrząsnęła rockowym środowiskiem, czemu trudno się dziwić. Niedługo po śmierci Bowiego jego serdeczny przyjaciel Iggy Pop zapowiedział premierę nagranej we współpracy z Joshuą Hommem płyty, której tytuł doskonale odzwierciedla nastrój panujący wówczas wśród rocn'n'rollowych ikon - "Post Pop Depression".
Premiera albumu "Post Pop Depression" miała miejsce 18 marca 2016 roku. I choć sygnuje ją nazwisko Iggy'ego, to Joshua Homme, Matt Helders i Dean Fertita mieli równie duży wkład w jej powstanie.
Na płycie "Post Pop Depression" znajduje się 9 utworów:
Strona A:
1. Break Into Your Heart
2. Gardenia
3. American Valhalla
4. In The Lobby
5. Sunday
Strona B:
1. Vulture
2. German Days
3. Chocolate Drops
4. Paraguay
Mój egzemplarz płyty "Post Pop Depression" to czarny winyl z regularnego wydania. W opakowaniu powinien znajdować się kod mp3 umożliwiający pobranie płyty w formacie cyfrowym. W moim egzemplarzu kodu zabrakło, jednak wytwórnia Universal Music Polska mi taki bez problemu udostępniła.
Iggy Pop i Joshua Homme pracę nad płytą "Post Pop Depression" rozpoczęli w 2015 roku. Podczas nagrań towarzyszyli im Dean Fertita z Queens of the Stone Age oraz Matt Helders z Arctic Monkeys (ten sam, który promował Royal Blood na Glastonbury w 2013 roku). Iggy Pop i Joshua Homme sami sfinansowali wydanie albumu.
"Post Pop Depression" to płyta po brzegi wypchana prawdziwym rockiem. Jej podstawę stanowi charakterystyczny wokal Iggy'ego oraz gitarowe brzmienie Joshua Homme'a, które jest nie do podrobienia. Album otwierają dziwaczne, nieco orientalne sprzężenia, które jednocześnie są wprowadzeniem w całkiem niezły i melodyjny kawałek jakim jest "Break Into Your Heart". Kolejnym utworem jest "Gardenia", która była pierwszym singlem promującym album "Post Pop Depression". Nic dziwnego, chwytliwy refren i towarzyszący mu riff nie ulecą zbyt szybko z głowy słuchacza. "American Valhalla" brzmi niezwykle tajemniczo i jej motyw śmiało można wpleść w ścieżkę dźwiękową amerykańskiego thrillera z lat 80'. Utwór kończą słowa "I've nothing but my name" i świadczą o tym, że tytuł płyty jest nieprzypadkowy, że ostatnie wydarzenia skłoniły Iggy'ego do głębszych refleksji i rachunku sumienia. Ostatnim utworem na stronie A jest "Sunday", mój osobisty faworyt. Słuchając tego riffu od razu wiadomo, że ma się do czynienia z "tym gościem" od Queens of the Stone Age. Iggy Pop śpiewa tam tak, że nogi same rwą się do tańca. Wisienką na torcie w tym kawałku jest chórek rodem z Looney Tunes, który najpierw śpiewa "do what they say and then do what they say", a potem "got all I need and it is killing me and you" aż do końca piosenki. Jeżeli chcielibyście się kiedyś przekonać jak brzmi muzyczny eklektyzm to koniecznie musicie wówczas posłuchać "Sunday". O, proszę:
Strona B zaczyna się od ciężkiego "Vulture", którego brzmienie określiłabym jako podkład do pojedynku rewolwerowców w samo południe w westernie :) W "German Days" Iggy popisuje się swoją znajomością języka niemieckiego, "Chocolate Drops"przypomina mi nieco "Cocaine" Erica Claptona, jednak niesamowite echa czynią z tej piosenki oryginalny i bardzo przyjemny utwór.
Płyta "Post Pop Depression" Iggy'ego Pop choć składa się z 9 przeróżnych brzmieniowo utworów, to trzyma się jednego gatunku - surowego rocka. Album jest rewelacyjny, jednak chciałoby się aby była nieco dłuższy. Chyba, że miałoby to wpłynąć na jakość. Ogólnie tematyka płyty to bezpardonowe rozliczenie się z zasadami panującymi we współczesnym świecie, nie tylko showbiznesu. To także seria rozmyślań nad życiowym dorobkiem artysty i analiza spuścizny, którą po sobie zostawi odchodząc z tego świata. Uważam, że każdy fan rocka powinien mieć w swojej biblioteczce album "Post Pop Depression", Gorąco go Wam polecam!
Moja ocena? 8/10
Przełom 2015 i 2016 roku nie oszczędzał rockowego środowiska. Seria niefortunnych zdarzeń rozpoczęła się 13 listopada 2015 podczas feralnego koncertu Eagles of Death Metal w paryskim klubie Bataclan, gdzie wskutek zamachu terrorystycznego życie straciło 130 osób, a i sami członkowie zespołu otarli się o śmierć. Dla kostuchy najwyraźniej było to za mało, bo jeszcze w grudniu tego samego roku zabrała Lemmy'ego Kilmistera, frontmana grupy Motörhead. Do tego 10 stycznia 2016 roku świat obiegła informacja o śmierci legendarnego Davida Bowie, który zaledwie dwa dni wcześniej wydał swoją płytę "Blackstar". Ta czarna seria wstrząsnęła rockowym środowiskiem, czemu trudno się dziwić. Niedługo po śmierci Bowiego jego serdeczny przyjaciel Iggy Pop zapowiedział premierę nagranej we współpracy z Joshuą Hommem płyty, której tytuł doskonale odzwierciedla nastrój panujący wówczas wśród rocn'n'rollowych ikon - "Post Pop Depression".
Premiera albumu "Post Pop Depression" miała miejsce 18 marca 2016 roku. I choć sygnuje ją nazwisko Iggy'ego, to Joshua Homme, Matt Helders i Dean Fertita mieli równie duży wkład w jej powstanie.
Na płycie "Post Pop Depression" znajduje się 9 utworów:
Strona A:
1. Break Into Your Heart
2. Gardenia
3. American Valhalla
4. In The Lobby
5. Sunday
Strona B:
1. Vulture
2. German Days
3. Chocolate Drops
4. Paraguay
Mój egzemplarz płyty "Post Pop Depression" to czarny winyl z regularnego wydania. W opakowaniu powinien znajdować się kod mp3 umożliwiający pobranie płyty w formacie cyfrowym. W moim egzemplarzu kodu zabrakło, jednak wytwórnia Universal Music Polska mi taki bez problemu udostępniła.
Iggy Pop i Joshua Homme pracę nad płytą "Post Pop Depression" rozpoczęli w 2015 roku. Podczas nagrań towarzyszyli im Dean Fertita z Queens of the Stone Age oraz Matt Helders z Arctic Monkeys (ten sam, który promował Royal Blood na Glastonbury w 2013 roku). Iggy Pop i Joshua Homme sami sfinansowali wydanie albumu.
"Post Pop Depression" to płyta po brzegi wypchana prawdziwym rockiem. Jej podstawę stanowi charakterystyczny wokal Iggy'ego oraz gitarowe brzmienie Joshua Homme'a, które jest nie do podrobienia. Album otwierają dziwaczne, nieco orientalne sprzężenia, które jednocześnie są wprowadzeniem w całkiem niezły i melodyjny kawałek jakim jest "Break Into Your Heart". Kolejnym utworem jest "Gardenia", która była pierwszym singlem promującym album "Post Pop Depression". Nic dziwnego, chwytliwy refren i towarzyszący mu riff nie ulecą zbyt szybko z głowy słuchacza. "American Valhalla" brzmi niezwykle tajemniczo i jej motyw śmiało można wpleść w ścieżkę dźwiękową amerykańskiego thrillera z lat 80'. Utwór kończą słowa "I've nothing but my name" i świadczą o tym, że tytuł płyty jest nieprzypadkowy, że ostatnie wydarzenia skłoniły Iggy'ego do głębszych refleksji i rachunku sumienia. Ostatnim utworem na stronie A jest "Sunday", mój osobisty faworyt. Słuchając tego riffu od razu wiadomo, że ma się do czynienia z "tym gościem" od Queens of the Stone Age. Iggy Pop śpiewa tam tak, że nogi same rwą się do tańca. Wisienką na torcie w tym kawałku jest chórek rodem z Looney Tunes, który najpierw śpiewa "do what they say and then do what they say", a potem "got all I need and it is killing me and you" aż do końca piosenki. Jeżeli chcielibyście się kiedyś przekonać jak brzmi muzyczny eklektyzm to koniecznie musicie wówczas posłuchać "Sunday". O, proszę:
Strona B zaczyna się od ciężkiego "Vulture", którego brzmienie określiłabym jako podkład do pojedynku rewolwerowców w samo południe w westernie :) W "German Days" Iggy popisuje się swoją znajomością języka niemieckiego, "Chocolate Drops"przypomina mi nieco "Cocaine" Erica Claptona, jednak niesamowite echa czynią z tej piosenki oryginalny i bardzo przyjemny utwór.
Płyta "Post Pop Depression" Iggy'ego Pop choć składa się z 9 przeróżnych brzmieniowo utworów, to trzyma się jednego gatunku - surowego rocka. Album jest rewelacyjny, jednak chciałoby się aby była nieco dłuższy. Chyba, że miałoby to wpłynąć na jakość. Ogólnie tematyka płyty to bezpardonowe rozliczenie się z zasadami panującymi we współczesnym świecie, nie tylko showbiznesu. To także seria rozmyślań nad życiowym dorobkiem artysty i analiza spuścizny, którą po sobie zostawi odchodząc z tego świata. Uważam, że każdy fan rocka powinien mieć w swojej biblioteczce album "Post Pop Depression", Gorąco go Wam polecam!
Moja ocena? 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do wymiany opinii :) Dziękuję za wszystkie komentarze :)