"The Hope Six Demolition Project" to tytuł najnowszej płyty studyjnej PJ Harvey, jej premiera odbyła się 15 kwietnia 2016 roku. Zapraszam Was na recenzję tego albumu.
Materiał znajdujący się na "The Hope Six Demoliton Project" jest owocem przemyśleń towarzyszących PJ Harvey podczas podróży po Stanach Zjednoczonych, Afganistanie i Kosowie. Artystka w ostatnich latach odwiedziła te państwa, po czym swoje spostrzeżenia z wyprawy trafnie opisała na najnowszym albumie. Dzięki temu "The Hope Six Demolition Project" to album w którym poza nadzwyczajną ścieżką dźwiękową warto zwrócić uwagę na tekst i jego znaczenie.
Polly Jean Harvey to brytyjska wokalistka, multiinstrumentalistka, autorka tekstów oraz założycielka zespołu PJ Harvey. Tworzona przez nią muzyka jest bardzo różnorodna, jednak głównie jest to eksperymentalny rock alternatywny. Artystka ma w swoim dorobku dziewięć albumów studyjnych. Ostatnim jest "The Hope Six Demolition Project", którego dotyczy ta recenzja.
Premiera albumu "The Hope Six Demolition Project" odbyła się 15 kwietnia 2016 roku. Na płycie znajduje się 11 utworów:
1. "The Community Of Hope"
2. "The Ministry Of Defence"
3. "A Line in The Sand"
4. "Chain of Keys"
5. "River Anacostia"
6. "Near the Memorials to Vietnam and Lincoln"
7. "The Orange Monkey"
8. "Medicinals"
9. "The Ministry of Social Affairs"
10. "The Wheel"
11. "Dollar, Dollar"
Mój egzemplarz płyty "The Hope Six Demolition Project" to czarny winyl. W wydaniu znalazł się także ogromny plakat z wizerunkiem PJ Harvey. Zabrakło natomiast kodu umożliwiającego pobranie albumu w formie cyfrowej.
Tytuł "The Hope Six Demolition Project" nawiązuje do amerykańskiego programu "HOPE VI", który zakładał, by na obszarach w których występuje wysoki wskaźnik przestępczości, zburzyć niszczejące budynki użyteczności publicznej i w ich miejscu wybudować nowe, schludne mieszkania. Sęk w tym, że ludności dotychczas zamieszkującej ponure dzielnice nie było stać na życie w wyższych standardach. Zjawisku temu PJ Harvey poświęca utwór "The Community Of Hope" który to rozpoczyna płytę "The Hope Six Demolition Project". Choć piosenka ta traktuje o poważnych tematach, to artystka wykonuje ją w paradoksalnie radosny sposób, czemu towarzyszy skoczna i lekka muzyka.
1. "The Community Of Hope"
2. "The Ministry Of Defence"
3. "A Line in The Sand"
4. "Chain of Keys"
5. "River Anacostia"
6. "Near the Memorials to Vietnam and Lincoln"
7. "The Orange Monkey"
8. "Medicinals"
9. "The Ministry of Social Affairs"
10. "The Wheel"
11. "Dollar, Dollar"
Mój egzemplarz płyty "The Hope Six Demolition Project" to czarny winyl. W wydaniu znalazł się także ogromny plakat z wizerunkiem PJ Harvey. Zabrakło natomiast kodu umożliwiającego pobranie albumu w formie cyfrowej.
Tytuł "The Hope Six Demolition Project" nawiązuje do amerykańskiego programu "HOPE VI", który zakładał, by na obszarach w których występuje wysoki wskaźnik przestępczości, zburzyć niszczejące budynki użyteczności publicznej i w ich miejscu wybudować nowe, schludne mieszkania. Sęk w tym, że ludności dotychczas zamieszkującej ponure dzielnice nie było stać na życie w wyższych standardach. Zjawisku temu PJ Harvey poświęca utwór "The Community Of Hope" który to rozpoczyna płytę "The Hope Six Demolition Project". Choć piosenka ta traktuje o poważnych tematach, to artystka wykonuje ją w paradoksalnie radosny sposób, czemu towarzyszy skoczna i lekka muzyka.
"The Ministry Of Defence" to drugi utwór na płycie. W towarzystwie pompatycznej muzyki PJ Harvey opisuje potworną rzeczywistość towarzyszącą tym, którym wbrew własnej woli przyszło zmierzyć się z wojną. Wszystkie te okropności artystka przedstawia jako dokonania ministerstwa, które z obroną poza nazwą nie ma nic wspólnego.
"A Line in The Sand" to żwawa, jazzowa piosenka. PJ Harvey w niej bardzo dosłownie obrazuje powstałe w wyniku działań wojennych koszmarne krajobrazy i sytuacje których była świadkiem podczas swej podróży. Śmierć, głód i przemoc objawiały się tam na każdym kroku. Artystka wnioskuje, że działania, które miały nieść postęp i rozwój, przyniosły odczłowieczenie.
"Chain of Keys" to portret starszej, noszącej żałobę kobiety spacerującej po spopielonej okolicy. Dzierżony przez nią pęk piętnastu kluczy symbolizuje zgliszcza piętnastu domów z zapuszczonymi ogrodami do których nie ma komu wracać. Strach pomyśleć jakich wydarzeń musiała być świadkiem ta kobieta. Marszowy, podniosły rytm tego utworu sprawia, że ta historia intensywniej dociera do słuchacza.
W "River Anacostia" wokalistka roztkliwia się nad losem zanieczyszczonej rzeki przepływającej przez Waszyngton. Umiejętnie zawodzi jakby sama była wodnym stworzeniem, które chce wpleść nieco nadziei w serca pozostałych osobników. W utworze tym chór, niczym ten z "Dziadów", śpiewa złowrogo, jakby chciał pogrozić palcem ludziom nieszanującym życiodajnych zasobów naturalnych.
"Near the Memorials to Vietnam and Lincoln" to dosyć radośnie wyśpiewany utwór. Jest to opis wymownej sceny, gdzie w tak dostojny miejscu mały chłopiec udaje, że karmi okoliczne szpaki, a tak naprawdę nic im nie rzuca. Robi to tylko po to by patrzeć jak skaczą, dzięki czemu czuje że ma nad nimi władzę. Cała sytuacja pokazuje, że jest to siła pożądana u Amerykanów od najmłodszych lat. W międzyczasie na miejsce pamięci zmierzają nieliczni ludzie, słychać hymn. Cały memoriał ten ma raczej skromny wymiar, jednak artystka nie omieszkam wspomnieć o obecnym tam smieciarzu czyniącym swą powinność, który współudział w podniosłym wydarzeniu podkreśla konsumpcyjny tryb życia tamtejszych mieszkańców.
W "Orange Monkey" artystka konspiracyjnym tonem w surowym rytmie zwierza się, że wybierając się na "obcy ląd" nie sądziła, że przeniesie się w czasie, bowiem takie wrażenie wywarło na niej to co zastała na miejscu. Nieskalana górska przyroda, dziko biegające kozy i muły, szczęśliwi, choć ciężko pracujący ludzie. Niestety na miejscu jest też plac budowy, który w pogoni za cywilizacją zamieni dziurawą wiejską drogę w autostradę.
"Medicinals" opowiada o tym jak artystka spacerując po rezerwacie National Mall słyszy głosy tamtejszych roślin leczniczych występujących tam od zawsze, zanim ludzkie działania zachwiały tamtejszą florą które to rośliny dzielnie próbują na przekór wszystkiemu przedrzeć się przez wszechobecny żwir i beton. Po zamieszkujących te tereny autochtonach został tylko Indianin, którego wizerunek zdobi czapkę z logo lokalnego klubu "footballowego, którą z kolei nosi na głowie kobieta poruszająca się na wózku inwalidzkim. Wydaje się zupełnie nieświadoma bogactwa właściwości okolicznych roślin i bezmyślnie zażywa lek przeciwbólowy.
"Ministry Of Social Affairs" opisuje ludzi, którzy bez względu na pogodę czy porę dnia okupują Ministerstwo Spraw Społecznych. Wokół roi się od inwalidów, kobiet w ciąży i innych ludzi w potrzebie. W każdym zakątku czają się tabuny żebraków. PJ dośpiewuje sobie, że wszystko czego im trzeba to pieniądze.
"The Wheel" to smutny apel o zadumę nad losem dzieci, które również są ofiarami konfliktów. Artystka zauważa, że w okolicy na zdewastowanej karuzeli bawi się zaledwie kilka garstka dzieci, choć w rzeczywistości powinno być ich kilkadziesiąt tysięcy. O ich istnieniu przypomina tablica zaginionych wywieszona na rządowym budynku. Fenomenalny saksofon wlewa w ten utwór sporą dawkę optymizmu.
"Dollar, Dollar" to ostatni utwór z najnowszej płyty PJ Harvey. To nic innego jak słowa małego, żebrzącego chłopca, którego widok wstrząsnął artystką. Chciałaby mu pomóc, jednak konwój w którym przebywa przemieszcza się tak szybko, że nie jest w stanie zareagować. Jest to powolna i raczej przygnębiająca piosenka
"The Hope Six Demolition Project" to jedna z najlepszych płyt wydanych w 2016 roku. Jest niezwykle ekspresyjna, nietuzinkowa i fascynująca. Pierwsze skrzypce na tym albumie gra... saksofon. Serwuje on nadzwyczajne doznania. Wirtuozerska muzyka i doniosły chór pogłębiają przekaz tekstów PJ Harvey. Niesamowity warsztat wokalny artystki sprawia, że ta bezbłędnie gra na uczuciach słuchacza. Jest tutaj czas na powagę, ale też są momenty w których PJ Pozwala sobie na dziarski ton pomimo podniosłych tekstów. "The Hope Six Demolition Project" nie jest płytą łatwą w odbiorze, ale widocznie taka jest cena za sztukę o bardzo wysokiej wartości artystycznej. Zdecydowanie jest to pozycja dla wymagających słuchaczy, więc jeżeli się do takich zaliczacie to konieczne powinniście włączyć najnowszy album PJ Harvey do swojej kolekcji. Mnie płyta "The Hope Six Demolition Project" zachwyciła.
PJ Harvey w 2016 roku wystąpiła w Gdyni w ramach Open'er Festival, gdzie zaprezentowała materiał z tego albumu. Wierzcie mi, że na żywo brzmi on niebywale. Jeżeli ten performance Was ominął - nic straconego. PJ Harvey w tym roku zagra w Polsce jeszcze jeden koncert, 12 października w Hali Torwar w Warszawie. Polecam.
Moja ocena? 9/10
"A Line in The Sand" to żwawa, jazzowa piosenka. PJ Harvey w niej bardzo dosłownie obrazuje powstałe w wyniku działań wojennych koszmarne krajobrazy i sytuacje których była świadkiem podczas swej podróży. Śmierć, głód i przemoc objawiały się tam na każdym kroku. Artystka wnioskuje, że działania, które miały nieść postęp i rozwój, przyniosły odczłowieczenie.
"Chain of Keys" to portret starszej, noszącej żałobę kobiety spacerującej po spopielonej okolicy. Dzierżony przez nią pęk piętnastu kluczy symbolizuje zgliszcza piętnastu domów z zapuszczonymi ogrodami do których nie ma komu wracać. Strach pomyśleć jakich wydarzeń musiała być świadkiem ta kobieta. Marszowy, podniosły rytm tego utworu sprawia, że ta historia intensywniej dociera do słuchacza.
W "River Anacostia" wokalistka roztkliwia się nad losem zanieczyszczonej rzeki przepływającej przez Waszyngton. Umiejętnie zawodzi jakby sama była wodnym stworzeniem, które chce wpleść nieco nadziei w serca pozostałych osobników. W utworze tym chór, niczym ten z "Dziadów", śpiewa złowrogo, jakby chciał pogrozić palcem ludziom nieszanującym życiodajnych zasobów naturalnych.
"Near the Memorials to Vietnam and Lincoln" to dosyć radośnie wyśpiewany utwór. Jest to opis wymownej sceny, gdzie w tak dostojny miejscu mały chłopiec udaje, że karmi okoliczne szpaki, a tak naprawdę nic im nie rzuca. Robi to tylko po to by patrzeć jak skaczą, dzięki czemu czuje że ma nad nimi władzę. Cała sytuacja pokazuje, że jest to siła pożądana u Amerykanów od najmłodszych lat. W międzyczasie na miejsce pamięci zmierzają nieliczni ludzie, słychać hymn. Cały memoriał ten ma raczej skromny wymiar, jednak artystka nie omieszkam wspomnieć o obecnym tam smieciarzu czyniącym swą powinność, który współudział w podniosłym wydarzeniu podkreśla konsumpcyjny tryb życia tamtejszych mieszkańców.
W "Orange Monkey" artystka konspiracyjnym tonem w surowym rytmie zwierza się, że wybierając się na "obcy ląd" nie sądziła, że przeniesie się w czasie, bowiem takie wrażenie wywarło na niej to co zastała na miejscu. Nieskalana górska przyroda, dziko biegające kozy i muły, szczęśliwi, choć ciężko pracujący ludzie. Niestety na miejscu jest też plac budowy, który w pogoni za cywilizacją zamieni dziurawą wiejską drogę w autostradę.
"Medicinals" opowiada o tym jak artystka spacerując po rezerwacie National Mall słyszy głosy tamtejszych roślin leczniczych występujących tam od zawsze, zanim ludzkie działania zachwiały tamtejszą florą które to rośliny dzielnie próbują na przekór wszystkiemu przedrzeć się przez wszechobecny żwir i beton. Po zamieszkujących te tereny autochtonach został tylko Indianin, którego wizerunek zdobi czapkę z logo lokalnego klubu "footballowego, którą z kolei nosi na głowie kobieta poruszająca się na wózku inwalidzkim. Wydaje się zupełnie nieświadoma bogactwa właściwości okolicznych roślin i bezmyślnie zażywa lek przeciwbólowy.
"Ministry Of Social Affairs" opisuje ludzi, którzy bez względu na pogodę czy porę dnia okupują Ministerstwo Spraw Społecznych. Wokół roi się od inwalidów, kobiet w ciąży i innych ludzi w potrzebie. W każdym zakątku czają się tabuny żebraków. PJ dośpiewuje sobie, że wszystko czego im trzeba to pieniądze.
"The Wheel" to smutny apel o zadumę nad losem dzieci, które również są ofiarami konfliktów. Artystka zauważa, że w okolicy na zdewastowanej karuzeli bawi się zaledwie kilka garstka dzieci, choć w rzeczywistości powinno być ich kilkadziesiąt tysięcy. O ich istnieniu przypomina tablica zaginionych wywieszona na rządowym budynku. Fenomenalny saksofon wlewa w ten utwór sporą dawkę optymizmu.
"Dollar, Dollar" to ostatni utwór z najnowszej płyty PJ Harvey. To nic innego jak słowa małego, żebrzącego chłopca, którego widok wstrząsnął artystką. Chciałaby mu pomóc, jednak konwój w którym przebywa przemieszcza się tak szybko, że nie jest w stanie zareagować. Jest to powolna i raczej przygnębiająca piosenka
"The Hope Six Demolition Project" to jedna z najlepszych płyt wydanych w 2016 roku. Jest niezwykle ekspresyjna, nietuzinkowa i fascynująca. Pierwsze skrzypce na tym albumie gra... saksofon. Serwuje on nadzwyczajne doznania. Wirtuozerska muzyka i doniosły chór pogłębiają przekaz tekstów PJ Harvey. Niesamowity warsztat wokalny artystki sprawia, że ta bezbłędnie gra na uczuciach słuchacza. Jest tutaj czas na powagę, ale też są momenty w których PJ Pozwala sobie na dziarski ton pomimo podniosłych tekstów. "The Hope Six Demolition Project" nie jest płytą łatwą w odbiorze, ale widocznie taka jest cena za sztukę o bardzo wysokiej wartości artystycznej. Zdecydowanie jest to pozycja dla wymagających słuchaczy, więc jeżeli się do takich zaliczacie to konieczne powinniście włączyć najnowszy album PJ Harvey do swojej kolekcji. Mnie płyta "The Hope Six Demolition Project" zachwyciła.
Moja ocena? 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do wymiany opinii :) Dziękuję za wszystkie komentarze :)